sobota, 6 października 2012

Dzienniczek ucznia

W "draftach" czeka na mnie kilka jeśli nie kilkanaście do-napisania postów, każdy na jakiś wzniosły temat, pseudowykład na niewątpliwie interesujący dla trzech ludzi w Europie temat.

Może je kiedyś napiszę i opublikuję, a może kiedyś nauczę się japońskiego, albo śpiewać całe Major-General's Song, albo skończę którykolwiek z niemal teraz tysiąca zaczętych przeze mnie projektów programistycznych. A może nie, a może zaakceptuję falę "moża", falę lenistwa i prokrastynacji, a i tak będę szczęśliwy.

Ale ja nie o tym, tylko o moim dzienniczku ucznia z lat '95/'96, czyli klasy pierwszej podstawówki (tak, wiem, bachor ze mnie). Wygrzebałem go spośród niezrozumiale zachowanych przez moich rodziców zeszytów z czasów mej świetlanej edukacji.